42 lata od tragicznej manifestacji Solidarności, w której zginęli Andrzej Trajkowski, Mieczysław Poźniak i Michał Adamowicz
W dniu dzisiejszym przypada 42. rocznica krwawego tłumienia pokojowego protestu organizacji „Solidarność” w Lubinie na Dolnym Śląsku. W wyniku brutalnej interwencji milicji, życie stracili Andrzej Trajkowski, Mieczysław Poźniak i Michał Adamowicz. Stanisława Trajkowska, której mąż został jedną z ofiar tamtego dnia, do dziś z trudem wspomina te tragiczne wydarzenia z 31 sierpnia 1982 roku.
Andrzej Trajkowski, który miał wtedy 32 lata, był jednym z uczestników pokojowego protestu Solidarności w Lubinie, który padł ofiarą zbrodni dokonanej przez komunistyczne służby. Jego żona Stanisława była w ciąży z ich czwartym dzieckiem, ale mimo to Andrzej nie bał się stanąć do walki o wolność. Najmłodszy syn Andrzeja, Dawid, poznaje swojego ojca tylko z fotografii i opowieści matki.
Mimo upływu czterech dekad od tamtych wydarzeń, serce pani Stanisławy nadal jest pełne bólu. – Zabili go jak psa! Strzał był celowany w głowę – mówi zrozpaczona wdowa po Trajkowskim.
Dodaje, że najtrudniejsze jest dla niej rozmawianie o tym z dziećmi i wnukami. – Przeszłam przez wiele, ale dzięki Bogu udało mi się przetrwać. Brakuje mi męża, a dzieciom ojca i dziadka… Teraz jestem babcią siedmiorga wnucząt. Kiedy rozmawiamy, pytają o dziadka, dlaczego go nie ma. Tłumaczę im, że ich dziadek padł ofiarą niesprawiedliwości, kiedy walczył o wolność, także dla nich – wyjaśnia pani Stanisława.